wtorek, 16 stycznia 2018

Wszystko ma swój koniec.

Hej bubusie!
Dziś trochę mniej przyjemny post, ale wydaję mi się, że to najwyższy czas, abym go opublikowała.
Jestem zdania, że wszystko musi się kiedyś skończyć, nieważne jak cenne dla nas było.
Mieliście kiedyś tak, że byliście bezradni w jakiejś kwestii? Mam tak teraz, chciałam, starałam się i zależało mi, ale teraz? Teraz straciłam jakiekolwiek nadzieje i chęci. Do czego, zapewne zapytacie... Otóż do... do prowadzenia klubu. Wiedziałam, że kiedyś nadejdzie taki moment kiedy poczuję, że Star Stable to już nie gra dla mnie... Ten moment nadszedł teraz, wszystko co kiedyś sprawiało mi ogromną radość teraz zaczęło mnie nudzić... Już jakiś czas temu wiedziałam, że RJC powoli zaczyna tracić sens, ale od myśli do czynów i tak, to jest ten dzień, ten dzień kiedy pożegnamy nasze ukochane RJC. Z konfą nie dam rady się rozstać, za bardzo kocham moje perełki, ale klub na Star Stable już... wygasł?
Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną i w tych dobrych i w tych złych momentach. To dzięki Wam RJC przez tak długi okres trzymało się naprawdę dobrze i w ogóle istniało.
Oczywiście nie obyło się bez... hm? *Słowa, których nie powinnam używać*, czyli osób, na które tylko straciłam mój czas i pomyliłam się co do naszych relacji.
Czy to koniec? W pewnym sensie tak, ale kto wie, może to dopiero początek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz